Problem dotyczący rodzaju dań gorących na weselu częstokroć spędza sen z powiek zarówno państwu młodym, jak i ich rodzicom. Jedni oraz drudzy zastanawiają się nad preferencjami kulinarnymi poszczególnych gości i zamartwiają się tym, czy goście będą zadowoleni. Zupełnie niepotrzebnie. Podstawową zasadą, jakiej powinno się trzymać w tworzeniu weselnego menu, jest wybór. Otóż goście powinni mieć do wyboru dwa dania przy każdym gorącym posiłku. Jedna z potraw niech będzie z mięsem, a druga bez. Na obiad może to być krem z borowików oraz polędwiczki w sosie kurkowym, lub – do wyboru – krem ze szparagów oraz kotlet serowo-warzywny. Na kolację pstrąg w ziołach albo kluski śląskie z sosem borowikowym itd. Powyższe zestawienia są oczywiście opcjonalne, równie dobrze w ich miejsce mogą pojawić się dania z kuchni włoskiej lub tajskiej. Wystarczy mieć sprawdzonych kucharzy i zadbać o minimum 4 gorące posiłki, żeby goście byli zadowoleni z jedzenia. Nie należy też za wszelką cenę silić się na oryginalność. Tak często wyśmiewany zestaw składający się z barszczu czerwonego oraz pierogów (do wyboru: z mięsem, ziemniakami lub serem i kwaśną kapustą) zostanie przez gości powitany z równym entuzjazmem, co łosoś w sosie migdałowym z mlekiem kokosowym i trawą cytrynową. Szczególnie, gdy będzie to posiłek podany przed lub po oczepinach.